Błędy poznawcze - Efekt potwierdzenia [#62]

avatar
(Edited)

Przez większość dnia nie działał mi wczoraj krokomierz, odkryłem to dopiero pod wieczór i poleciałem na szybki spacerek po okolicy, tak żeby zaliczyć dzień 1 w Poprzeczce.

Ostatnie dni stoją pod znakiem kolejnego remontu i oczekiwania na rejestrację spółki. Wczoraj minął tydzień w ciągu którego proces powinien był się już uskutecznić. Dalej jednak czekamy. Z okna remontowanego mieszkania zauważyłem wczoraj coś ciekawego. Z jednego z bloków na oś. Tysiąclecia wiatr zerwał kawał dachu. Od czasu do czasu obserwowałem sobie co się tam dzieje.

img_0.33033642533377183.jpg

img_0.26301556602807363.jpg

img_0.16922065768135436.jpg

Wracając jednak do serii wpisów o błędach poznawczych opowiem dzisiaj o jednym z potężniejszych z nich. Efekt potwierdzenia to tendencja do rejestrowania i uznawania głównie tych informacji, których wcześniej się spodziewaliśmy, lub chcieliśmy je znaleźć. Niezależnie od ich prawdziwości. Innymi słowy, jeśli bardzo chcesz coś znaleźć, to znajdziesz.

Społeczeństwo postprawdy zapewnia nam pełen wachlarz wizji świata do wyboru podpartych rozmaitymi wewnętrznie spójnymi argumentami. Bardzo łatwo więc w gąszczu informacji znaleźć sobie właśnie te, które są nam na rękę lub zapewniają komfort psychiczny, w końcu zaprzeczenie swoim przekonaniom to olbrzymi wydatek.

Dążący do optymalizacji umysł waży więc koszta trwania w błędzie z kosztami zintegrowania sprzecznych informacji. Jeśli inwestycja się nie opłaca to zostajemy przy starym. No właśnie, inwestycje. Na tym polu ten błąd poznawczy może być bardzo groźny, łatwo jest przywiązać się do tezy inwestycyjnej stojącej za wyborem spółki lub kryptowaluty. Dalej mamy bull market? Oponie są podzielone. Możemy pozostać ślepi na sygnały ostrzegawcze i nawet nie zauważyć kiedy okręt zacznie tonąć.

Jeszcze gorzej jeśli na jakimś przekonaniu lub paradygmacie oprzemy całą naszą karierę. Politycy, naukowcy czy aktywiści często sami zamykają się w ten sposób w klatce, no i jak tu przyjąć odmienną perspektywę jeśli grozi to zaprzepaszczeniem trudów wielu lat?

To właśnie w nauce efekt potwierdzenia jest wyjątkowo groźny. Eksperymenty badawcze często projektowane są w taki sposób, aby potwierdzić lub obalić daną hipotezę, naukowiec może więc nie zauważyć, że jakiś inny czynnik może mieć poważny wpływ na wynik badań. Może się też okazać, że jakaś teza jest tak atrakcyjna, że badanie nieświadomie zostaje zaprojektowane w taki sposób, żeby dać pożądany efekt. Właśnie dlatego badania naukowe przechodzą proces weryfikacji przez innych badaczy, dopiero wtedy zostają uznane za wartościowe. Lub też nie.

Efekt ten obserwuje się też wśród nauczycieli, którzy nieświadomie faworyzują niektórych uczniów, a także u lekarzy oceniających skuteczność danej terapii u pacjentów. Jeśli lekarz wierzy w skuteczność jakiejś terapii może przypisać wyzdrowienie faktowi zastosowania tejże. Również amerykańscy policjanci bardziej skupiający się na afroamerykańskiej populacji padają ofiarami tego efektu.

Z mniej groźnym przejawem tego błędu poznawczego zetknąłem się osobiście, kiedy przed dwoma laty kupiłem sobie auto. Przez pewien czas wszędzie widziałem Ople Astry w wersji kombi. A przecież cały tłum ludzi nie poszedł za moim (dość losowym) wyborem. Później nie pojawiały się już tak często.

Jak sobie więc z tym radzić? Krytyczne myślenie, analiza swoich postaw i nawyków myślowych, otwarty umysł i zadawanie pytań to na pewno dobry trop. Trzeba być też gotowym na spotkanie się z pewnym oporem. W końcu nasze umysły działają w taki, a nie inny sposób, aby zapewnić nam komfort i efektywność funkcjonowania. Jednak to co efektywne zmienia się wraz ze zmianą warunków.

Nie ma też sensu szukać błędów poznawczych na siłę. Błąd jest błędem, kiedy jego skutki mają negatywne efekty na nas i nasze otoczenie. Wtedy może warto zadać sobie pytanie. Czy nie padam właśnie ofiarą błędu poznawczego?


Z bliżej nieznanego mi powodu wykrzacza mi się Actifit przy próbie dodania wpisu, także wrzucam screena na potrzeby Poprzeczki.

img_0.37532095826351136.jpg



0
0
0.000
15 comments
avatar

Tak, przypomniała mi się historia naukowca, który chciał za wszelką cenę zważyć ludzką duszę. Przeprowadził chyba 6 testów na umierających pacjentach. Dusza miała podobno ważyć około 22 g . Tylko w jednym przypadku na 6 test się powiódł, w innych ciała straciły na wadze więcej lub nawet przytyły. Wybrał z 6 tą jedną która mu pasowała, i na jej podstawie wydał opinie o 21,6 g duszy. Ale jeśli chodzi o samochody to nie masz racji. Tu odzywa się racjonalne podejście. Jeżdąę Hondą, to oglądam się za Hondami. Jaki rocznik, czy kopci, czy rdza go zjada? itd. - to zupełnie inna bajka ;)

0
0
0.000
avatar

No, i tu wychodzi na wierzch kontekst. Dwa odrębne zjawiska. Pewnie, że można się oglądać za takimi samymi furami z racjonalnych pobudek.

Tutaj jest wytłumaczenie:

For instance, when you’re driving to work, your brain largely ignores the hoards of varying models you pass. Once you purchase a new car and it’s under your possession, your brain adjusts, adding the particular model to its list of things to notice.

Psychologists call this the Baader-Meinhof phenomenon; more commonly, they refer to it as frequency illusion. Now that your brain has taken note of your new car, it will alert you when it sees it elsewhere — on the road, on TV, in conversations, etc. The human mind strives to identify patterns in the chaos of daily life and uses a confirmation bias to affirm that this car is everywhere suddenly, when it was around long before you noticed it.

0
0
0.000
avatar

Przeczytałem i zrozumiałem. Myślałem jednak, ze to jest tak naturalne, że nie potrzebne jest naukowe, psychologiczne wytłumaczenie. A może niektóre zawody będą niedługo zbędne, bo nasze poznawanie będzie oczywiste już od urodzenia 😉

0
0
0.000
avatar

Baader-Meinhof

hm ciekawe że akurat taka nazwa została temu nadana... Krwawi czerwoni terroryście to byli.

0
0
0.000
avatar
(Edited)

"22 gramy", coś kojarzę że nawet stworzono film o podobnym tytule.

Jak jeździłem L-ką to wszędzie je widziałem. Jak żona była w ciąży, to nagle zauważyłem, że większość dziewczyn również jest w ciąży :)

0
0
0.000
avatar

@tipu curate 2

0
0
0.000
avatar

Thank you for your witness vote!
Have a !BEER on me!
To Opt-Out of my witness beer program just comment !STOP below

0
0
0.000
avatar
(Edited)

Dlatego dobrą dziedziną nauki do badań jest matematyka, bo tam nie można sobie zrobić badania pod tezę (chyba, że ktoś zrobi jakąś "praktyczną" publikację typu jakiś machine learning z zabawą na konkretnych danych, a nie ogólną gdzie się dowodzi jakieś ściśle sformułowane twierdzenia). Każde twierdzenie jest albo prawdziwe albo fałszywe, może się co najwyżej okazać, że jest niedowodliwe przy zbyt małej liczbie aksjomatów. Lecz i tu musieli się pojawić konstruktywiści oraz logicy intuicjonistyczni. Konstruktywiści uznają tylko dowody konstruktywne, czyli oni nie uznają dowodów które dowodzą że jakieś obiekty istnieją, ale które nie wskazują choć jednego "namacalnego" takiego obiektu, np. metoda probabilistyczna Paula Erdosa jest taką metodą dowodową. Z kolei logicy intuicjonistyczni nie uznają dowodów przez zaprzeczenie, czyli nie lubią jak dowodzisz, że obiekt o jakichś własnościach musi istnieć, bo jeśli przyjmiemy że nie istnieje żaden, to otrzymamy sprzeczność z czymś co już znamy.

0
0
0.000
avatar

Pod koniec gimnazjum, kiedy odwiedzałem różne szkoły aby podjąć decyzję dotyczącą dalszej edukacji byłem na dniach otwartych jednej ze szkół. Akurat była prezentacja kółka matematycznego, którego członkowie przekonywali, że istnieje trójkąt z trzema kontami prostymi. Przekonali.

Jak to jest możliwe Panie Macieju?

0
0
0.000
avatar

Nie wiem dokładnie co oni mówili, natomiast od razu pomyślałem o trójkącie na sferze. Wyobraź sobie Ziemię, jeden wierzchołek trójkąta to biegun północny, a pozostałe dwa są na tym samym równoleżniku, na przykład na równiku. Na rozmaitości różniczkowej kąt między krzywymi (w tym przypadku bokami trójkąta) to kąt między wektorami stycznymi do tych krzywych w punkcie przecięcia.

image.png

W tym trójkącie wszystkie kąty mają 90 stopni. Oczywiście to jest trójkąt na sferze, nie na płaskiej płaszczyźnie taki jak w szkole.

Więcej można przeczytać tutaj: https://en.wikipedia.org/wiki/Gauss%E2%80%93Bonnet_theorem
W skrócie: sfera ma dodatnią krzywiznę, więc jest trójkąt który ma ponad 180 (czyli PI) stopni, w tym przypadku 270 stopni. Na rozmaitości z ujemną krzywizną z kolei moglibyśmy skonstruować trójkąt którego suma kątów ma mniej niż 180 stopni.

0
0
0.000
avatar

Bingo:) Dokładnie o tym mówili. Byłem ciekaw czy może są jeszcze jakieś inne opcje.

Ale fakt, nie da się chyba znaleźć bardziej ścisłej dziedziny nauki. Czy mimo to są jakieś poważne spory dotyczące wyników badań w matematyce?

0
0
0.000
avatar

Tak, są.

Na przykład w 1976 roku dwóch matematyków udowodniło twierdzenie o 4-kolorowalności grafów planarnych. Tyle, że przeprowadzili oni skomplikowane rozumowanie w wyniku którego dowiedli, że jeśli kilka tysięcy konkretnych grafów planarnych są 4-kolorowalne, to wszystkie grafy planarne są 4-kolorowalne. Ponieważ tych grafów było za dużo do przerobienia przez człowieka, napisali oni program komputerowy który sprawdził te kilka tysięcy konkretnych grafów. I to w latach 70-80-tych wielu matematykom się nie spodobało.

Co ciekawe, przez kilkadziesiąt lat uproszczono ich dowód, ale do dzisiaj nie ma dowodu tego twierdzenia który nie korzystałby z pomocy komputera.

0
0
0.000