Perła w pierścieniu.
Podgórze, Podgórze. Pod rękę z Krakowem już od 107 lat. Związek partnerski, bo wprawdzie wstępując weń miasteczko było młode (ledwie 131 wiosen), lecz jednocześnie prężne i pełne perspektyw. Było taką lokalną Ameryką, do której ciągnęli ludzie przedsiębiorczy wszystkich klas. Zwabieni możliwością awansu społecznego, niskimi podatkami i wsparciem, jakie miasto oferowało przy rozwijaniu własnego biznesu; budowali tolerancyjną i zróżnicowaną społeczność. Kraków zapewniał wprawdzie historyczny prestiż, zaplecze kulturalne i edukacyjne, a także większy budżet na inwestycje, ale i tak Podgórzanie długo opierali się namowom i srogo negocjowali warunki wstąpienia w związek.
Nastąpiło to w 1915 roku. Potem bywało różnie - Podgórze, po chwilowym wyhamowaniu, kontynuowało rozwój jako dzielnica Krakowa. Wojna zmieniła wszystko, bo właśnie tutaj naziści zorganizowali żydowskie getto, a po sąsiedzku - obóz Płaszów. To nadało dzielnicy dodatkowych, smutnych tonów. W PRL-u ukochanym dzieckiem stała się Nowa Huta, miejsca takie jak Kazimierz czy Podgórze liczyły się mało. Choć przemysłowe części Podgórza, szczególnie Zabłocie, mogły mieć jakąś wartość dla włodarzy, to stan kamienic pokazuje, że reszta niekoniecznie. Nie znałam Podgórza "za młodu", nie wiem w jakim było stanie po transformacji w 89 r., natomiast w połowie lat 90-tych jako szczyl licealny bywałam na Kazimierzu i były to wyprawy z dreszczykiem. Najpierw szliśmy na piwo na Stare Miasto, a potem, odważniejsi, na Kazimierz. Za Wisłę nie mieliśmy wtedy odwagi się zapuszczać, nawet po piwie.
Wróćmy do Podgórza, po którym sporo już dreptałam - szczególnie w 2020 roku - i nawet kilka wpisów z tego wyszło. Teraz wracam, by poznać je jeszcze lepiej.
Widać, że i na tę część Krakowa przyszła w końcu moda - coraz liczniej ściągają inwestorzy, zamożni mieszkańcy i turyści. Ale to wciąż miejsce pełne kontrastów, co uwielbiam najbardziej. Połączenie dzikiej natury z cywilizacją, starego z nowym.
Nie rażą mnie opuszczone kamienice, są jak scenografia, która nadaje temu miejscu charakteru, pozwala poczuć przeszłość. Owszem, bardzo niepraktyczna i kosztowna, bo sypiące się budynki można by wymienić na apartamenty i hotele.
W zeszłym tygodniu na przykład przyuważyłam na Limanowskiego okazały dom z intrygującą, wielką bramą zamkniętą na cztery spusty. Odgłosy z wnętrza świadczą o toczącym się remoncie. Ulicą śmigałam wiele razy wte i wewte, ale zdaje się z zamkniętymi oczami, skoro tak długo ignorowałam tę zdezelowaną piękność.
Poznajcie się - Pałacyk (lub Willa) "Kryształ"
Zbudowano ją pod koniec XIX wieku, należała do właściciela Parowej Fabryki Cukrów i Czekolady „Kryształ”, działającej na tyłach parceli. Jak podaje portal podgorze.pl: "W szczytowym okresie firma produkowała 600 ton cukierków i 200 ton czekolady rocznie". Omomomom.
Ulica Limanowskiego zasługuje na osobne opracowanie. W moim prywatnym rankingu idzie łeb w łeb z Kalwaryjską, jeśli chodzi o wizualne zaniedbanie - spokojnie mogą grać w filmach historycznych. Paradoksalnie obie pociągają mnie właśnie z tego względu, są idealne na listopadowe spacery :)
Jedna z moich ulubionych kamienic, róg Limanowskiego i Tarnowskiego.
Na Podgórzu jest wiele uliczek, w których czas się zatrzymał.
Między tymi perełkami lśnią nowoczesne plomby budowlane - szklane apartamenty i odrestaurowane, pojedyncze kamieniczki. Najczęściej tanie błyskotki z horrendalnie drogim metrem kwadratowym. O ile na poprzemysłowym Zabłociu niektóre rozwiązania mi się podobają, to stare Podgórze chciałabym jak najdłużej widzieć w ulubionych klimatach. Ratować od rozsypki - jak najbardziej, ale nie za cenę utraty tożsamości i charakteru.
Zobaczmy jeszcze trochę skał i kamieni, w końcu jesteśmy na Krzemionkach.
Chociaż okoliczne tereny znam niezgorzej, to na Stadionie Korona byłam dopiero drugi raz w życiu. Położony jest wysoko na skałach, w sąsiedztwie wieży telewizyjnej i Parku Bednarskiego.
Przedszkole w starej willi, a dalej wejście na stadion.
Powstał w latach 50-tych XX wieku, ale ze względu na kamienne trybuny wygląda nobliwie, niemal jak amfiteatr.
Stąd już tylko kilka kroków do Parku Bednarskiego, który obecnie jest w remoncie, więc jedynie rzuciłam okiem. Wrócę tu kiedyś na dłużej, bo zarówno sam park jak i jego częściowy fundator, Wojciech Bednarski, zasługują na chwilę uwagi. Postać tego człowieka idealnie pasuje do legendy Podgórza, jako ziemi obiecanej. Nauczyciel pochodzenia chłopskiego wyrósł na czołowego obywatela i społecznika. Mówi się, że jego park utworzony na terenie byłego kamieniołomu, to jedna z pierwszych ekologicznych inicjatyw w Europie.
Aha, kamieniołom tutejszy nosił nazwę Szkoła Twardowskiego, ponieważ według legendy Pan Twardowski miał tu swoją pracownię.
Na Krzemionkach naliczyłam osiem starych kamieniołomów, mniej lub bardziej ukrytych. Już je zaczęłam rozgryzać, ale nie wszystko na raz.
Tylko trochę pokażę, na razie bez opowiadania. Z różnych spacerów.
Teraz się pożegnamy na Placu Lasoty (wieszali tu kiedyś zbójów, pamiętacie?), mrugając oczkiem do starych znajomych - Miry i Julii.
Szare to zakończenie, typowo podgórskie... taki dzień był, co robić. Zejdźmy więc jeszcze z placu tęczowymi schodami, ulicą Tatrzańską.
I teraz dopiero do widzenia (bo z Podgórzem jeszcze się zobaczymy nie raz).
--
Pisząc o historii korzystałam z:
https://ank.gov.pl/podgorze/
https://www.smartage.pl/od-potegi-do-potegi-historia-podgorza/
https://podgorze.pl/
Tytuł to fragment wypowiedzi prezydenta Krakowa (w latach 1904-1918) Julisza Lea o Podgórzu:
Perła w pierścieniu gmin Kraków otaczających
So many familiar places here. Beautiful shots. Those viewpoints above the Bednarski Park were some of my favorite spots in Krakow. On sunny days with good visibility, you can also see the Camaldolese Monastery on Srebrna Gora from there :)
Great post. It will be my pleasure to share it with my followers in the next round of my upvote giveaway. Greetings to my beloved Krakow from Prague!
@tipu curate
Upvoted 👌 (Mana: 0/45) Liquid rewards.
Thank you!
I discovered that place a few days ago, and today I came back before sunset with a better camera.
Yes!
I hope there's the same fantastic weather in Prague 🌼
Wow! That´s an amazing shot! You had to zoom in a lot to have the monastery this big in the picture :) I visited Srebrna Gora several times during my stay in Krakow, it´s such a fascinating place... I actually just mentioned this to @astinmin :)
And here is my post about the monastery :) https://hive.blog/hive-194913/@phortun/architectural-photography-mysterious-camaldolese-monastery-in-krakow
Bardzo fajne, melancholijne klimaty.
dziękuję :)