Na polu, czyli zapiski z niczego.

avatar
(Edited)

Przez chwilę mieliśmy zimę. Śnieg ledwie przykrył trawę i opadłe liście, ale cieszył i tak. Zaroiło się od zaprzęgów saneczkowych wożących bomble w wieku wszelakim. Rozbraja mnie widok miniaturowych ludzików z czerwonymi pysiami, unieruchomionych w grubych kombinezonach. Tak samo widok ich zasapanych, pełnych poświęcenia rodziców :)

Grudniowa zapaść raczej się ulotniła, ale coraz bardziej wciąga mnie realizacja najbardziej nierealnego (jak na mnie) scenariusza, na jaki kiedykolwiek wpadłam. Sama nie jestem pewna dokąd mnie ten pociąg zawiezie, jedno jest pewne - jadę!

Ale wychodzę się przewietrzyć, a jakże - tyle że z mniejszym polotem. Najczęściej wydeptuję bliskie mi ścieżki. Zdjęć robię mało, pewnie przez temperaturę. Z myślą o tym kupiłam trzy pary różnych rękawiczek, przystosowanych do używania smartfona. Tere fere, działają albo i nie. Jedne mi się chyba całkiem wytarły, bo nie współpracują. Poza tym w dłonie zawsze mi zimno i muszę mieć minimum 2 pary - cieńsze pod spód i grube, z jednym palcem. Drastycznie ograniczyło to ilość zdjęć przynoszonych ze spacerów - z kilkuset do maksymalnie czterdziestu. Nie mam czym spamować.

1640525417099.jpg

1640525417097.jpg

Wiewiórki mają się u nas dobrze przez cały rok, dokarmiane przez okolicznych mieszkańców. Niektóre przybiegają pod same stopy i czekają na małe co nieco. Dostają orzeszka i tyle ich widziałeś.

1640525417085.jpg

Jak totalnie nie mam weny, to idę na forty po sąsiedzku (moje są w remoncie!). Na alejkach wokół lasku sporo spacerowiczów, ale na teren samych bunkrów mało kto zagląda. Tam sobie lubię głębiej wejść i poudawać, że jestem na poważnej wyprawie. To tylko mały park między jednym a drugim osiedlem, ale przy odpowiednim nastawieniu można się przenieść w alternatywną rzeczywistość.

1640525417081.jpg

1640525417077.jpg

1640525417049.jpg

Już się nie boję wchodzić w ciemne poterny prowadzące przez kolejne "warstwy" bunkra.

1640525417043.jpg

Zewnętrzny pierścień to koszary szyjowe - tym razem kłódka na drzwiach jest zerwana i mogę zajrzeć do środka.

1640525417040.jpg

1640525417037.jpg

1640525417034.jpg

A kuku!

1640525417032.jpg

Wychodzę na światło dzienne pomiędzy koszarami:

1640525417022.jpg

a schronem głównym:

1640525417028.jpg

Druga poterna, wychodząca na kaponierę, jest o wiele ciekawsza, bo prowadzi lekko w górę po schodach. Gdy zwiedzałam ten fort po raz pierwszy jakieś cztery lat temu (zdaje mi się że i wpis był!), to bardzo bałam się do niej wejść. W rzeczywistości jest tu o wiele ciemniej, niż to widać na zdjęciach.

1640525417020.jpg

Prawie u celu - brama kaponiery.

1640525417018.jpg

Rzut oka przez obie poterny.

1640525417016.jpg

Za kaponierą znajduje się pierścień małych bunkrów, pewnie schrony artyleryjskie albo magazyny - nie pamiętam już.

1640525416866.jpg

W lecie rośnie tu gąszcz pokrzyw co najmniej do pasa. Pamiętam swoją pierwszą wizytę - czułam się jak w amazońskiej dżungli :D Wtedy wyłaniające się z zarośli mury robiły wrażenie chaotycznie rozrzuconych klocków. Zimą jest mniej dziko i nie tak klimatycznie, ale za to można lepiej poznać cały kompleks i wyobrazić sobie jego przemyślnie zaprojektowany rzut - poszczególne pierścienie i schrony.

1640525417011.jpg

1640525416994.jpg

1640525416992.jpg

1640525417009.jpg

1640525416879.jpg

1640525416922.jpg

1640525416965.jpg

Nie wszystkie pokrzywy wymroziło ;)

1640525417002.jpg

Po "dachu" bunkra też można spacerować - tutaj stoję na wale przykrywającym koszary i patrzę na schron główny.

1640525416876.jpg

1640525416873.jpg

Chociaż budowlę można obejść bokami, to zimne mury opuszczam ponownie przechodząc przez poterny. Nie chcę stracić kruchej przyjaźni nawiązanej z mieszkającymi tu cieniami... mogłabym zapomnieć, że nie trzeba się ich bać.

1640525416862.jpg

To miejsce daje mi odrobinę dreszczyku, bo każda wizyta jest inna. Trzeba się nieco wykazać inicjatywą - gdzie i którędy wejść, co sobie odpuścić. Przeszkody zmieniają się w zależności od pory roku i pogody.

Gdy zaś jestem w trybie totalnego zombie, to idę na stare lotnisko w Czyżynach. Pokonanie dwóch zachowanych odcinków pasa startowego w obie strony to jakieś 5 tysięcy kroków. Można zapętlić autopilota i totalnie odjechać myślami.

1640525416820.jpg

1640525416831.jpg

1640525416806.jpg

Pusto, jak w mojej głowie czasami ;)



0
0
0.000
8 comments
avatar

uczmy się od Wiewiórki: świadomości swoich potrzeb i ich bezpretensjonalnego egzekwowania 🐿

PS:
ale z Ciebie odważna dziewczyna!
w życiu bym sama nie weszła w te bunkry; tfu tfu przez lewe ramię, nawet wisielca tam widzę.

img_9882.png

ale nie będę Cię przecież nastawiać,
widać, że jesteś tam już oswojona i mile widziana, a ziomale i ich cienie Cię tam akceptują.

💚
a za nowym pulsującym pod skronią projektem- stale trzymam kciuki!
go wadera! go vegan! 😋

0
0
0.000
avatar
(Edited)

No pacz, a mnie się sopel skojarzył z korzeniem mandragory! Chociaż teraz to i ja widzę wisielca :D

PS: te wiewiórki trochę są jak koty, co nie?

PS2: Dziękuję za kciuki 😘

0
0
0.000
avatar

No pacz, a mnie się sopel skojarzył z korzeniem mandragory!

dla niewinnego wszystko jest niewinne :D

0
0
0.000
avatar

Świetne zdjęcia! Bardzo lubię zwiedzać tego typu miejsca, ale napewno nie sama 😅 zazwyczaj z mężem robimy sobie takie wycieczki, w naszych okolicach też bunkrów nie brakuje 🙂 ale nie tylko! Bo i zamki, ruiny. Nawet nasza 5-latka chętnie z nami jeździ i spaceruje.

0
0
0.000
avatar

Dziękuję :) Podobne forty mam dosłownie pod blokiem i biegałam po nich od dziecka, więc jestem oswojona z takimi klimatami.

W jakim rejonie mieszkasz, jeśli mogę zapytać? Jestem ciekawa, czy coś udało mi się odwiedzić w pobliżu :)

0
0
0.000
avatar

Województwo świętokrzyskie 🙂

0
0
0.000
avatar

Oooo to przepiękne okolice! Trochę jeździłam w zeszłym roku po Ponidziu bez większego celu, ot żeby popatrzeć :) Ale parę punktów też zaliczyłam - Stradów, Szydłów, zamek w Ujeździe, rezerwat Góry Pieprzowe... to tak na szybko co pamiętam :)

0
0
0.000
avatar

Niezła z Ciebie wędrowniczka!! Chciała bym się móc pochwalić taką ilością odwiedzanych miejsc 😅 liczę na to, że znów będziemy mieli trochę wolnego czasu na wycieczki ❤️

0
0
0.000