Moje wielkie, greckie...

avatar

Wiem, to nie ten film.

Drugi dzień na Korfu zacznę od wizyty w Pagoi i spotkania z Ewą. Doszło do niego dopiero wieczorem, ale strasznie się czołgam z wrzucaniem postów, więc olać chronologię. To było ważne.

Nie mam ani jednego zdjęcia z naszego spotkania, miałyśmy dla siebie tylko godzinę i szkoda mi jej było na reporterską robotę.

Do Pagoi zajechałyśmy około 19.00, zamykając wtorkowe tournée po punktach widokowych. Tego dnia w wiosce odbywał się odpust i miałam przeokrutną ochotę, by wziąć w nim udział. Wiedziałam, że nic z tego nie będzie, ale przez moment poczułam klimat autostopowych wypraw sprzed lat, naznaczonych spontanicznymi spotkaniami z ludźmi i wolnością totalną. Wtedy plan podróży był porzucany już po kilku dniach, w zależności od tego, co działo się po drodze. Więc gdy ujrzałam oczami wyobraźni tę lokalną, grecką imprezę, to zerwało mi się serce na moment. Prrr szalone.

W umówionym miejscu spotkania, pod kościołem (a raczej dzwonnicą) zgromadziła się mała grupka ludzi, wśród nich Ewa. Rozpoznałyśmy się od razu ❤️. Serdeczne przywitanie, parkowanie i godzina dla nas. Chaotyczna, lecz swobodna rozmowa o wszystkim i niczym, ledwie zajawka, którą spokojnie mogłybyśmy kontynuować godzinami, dniami... Siedziałyśmy w lokalu Ewy. Pamiętam, że wyglądałam przez okno na uliczkę, po której kręcili się ludzie. Było małe zamieszanie, zapewne w związku z imprezą. Zaglądał do nas podekscytowany wnuczek Ewy, przypominał mi mojego syna, gdy ten był młodszy. Czułam, jak czas ucieka. Pamiętam uścisk na pożegnanie, tak nie ściskają się ludzie obcy. Pamiętam, jak wyjeżdżając z wioski mijałyśmy oświetlony, wypełniony ludźmi skwer i jak mi było wtedy bardzo żal.

Coś mi tamtego dnia kliknęło w mózgu i oby się już się nigdy nie odkliknęło.

A co się działo wcześniej tego dnia? Zbieranie pinezek: plaża Agios Georgios i wycieczka na punkt widokowy Porto Timoni, spacer na cypel Cape Drastis oraz Loggas beach, zakątek idealny na złotą godzinę.

Ale najpierw to, co było pomiędzy.

Zakręcik jakich wiele.

P1240361.jpg

Punkt widokowy, w którym udało się bezpiecznie zaparkować.

x_1682062766013.jpg

x_1682062766128.jpg

P1240364.jpg

Ulubione obrazki z wyspy.

P1240358.jpg

P1240366.jpg

P1240369.jpg

Wioski uchwycone w "biegu".

x_1682062765892.jpg

x_1682062765985.jpg

x_1682062765823.jpg

x_1682062764476.jpg

x_1682062764528.jpg

x_1682062764466.jpg

x_1682062764538-2.jpg

Przez cały wyjazd chciałam zrobić sobie fotkę z takim kaktusem i w końcu nic z tego nie wyszło.

x_1682062765869.jpg

--

Pierwsza pinezka - Agios Georgios, typowo wakacyjna miejscowość. W kwietniu - miasto duchów.

P1240422.jpg

Dzięki temu prawie cała plaża dla nas.

1682062765456.jpg

1682062765431.jpg

P1240406.jpg

P1240408.jpg

P1240410.jpg

P1240416.jpg

Na plaży leżało kilka stosów bardzo długich i lekkich badyli, dopiero po jakimś czasie dotarło do mnie, że to bambus, który rośnie na wyspie.

P1240403.jpg

Spojrzenie na Agios Georgios z góry, po drodze na punkt widokowy Porto Timoni. Widzicie chmury? To leje u Ewy ;)

1682062765183.jpg

Chociaż było 15 stopni i wiało, to czuć było moc słońca. Na zmianę zdejmowałam i ubierałam wszystkie warstwy.

1682062765141.jpg

1682062765252.jpg

Podobało mi się tam, bo było tak jakby górzyście. To był najdłuższy spacer w trakcie wyjazdu, ale pójdziemy na niego już w następnym odcinku, czyli nie wiadomo kiedy.

Wrócę jeszcze na chwilę do spotkania w Pagoi. To był trigger, który mnie mocno i niespodziewanie uruchomił. Pacjentem zero była wewnętrzna pretensja bezpośrednio związana z sytuacją, ale to był tylko wierzchołek góry lodowej. Zakotłowało się gdzieś na dnie od nieprzyjemnych myśli i emocji. Przyszła Prawda - ta, której nikt nie chce, ale każdy potrzebuje - cała na biało i bezlitosna. To było to kliknięcie, o którym wspomniałam. Niby nic się nie stało, ale miałam o czym myśleć przez nockę i kolejne dni. Co tam się gotowało pod czaszką, to już zostawiam dla siebie. Wspominam, bo to ważne. Może nie gamechanger, ale konkretny AHA moment na pewno. Podróż równoległa w bonusie do urlopu.

Udanego tygodnia ☘️



0
0
0.000
8 comments
avatar

Congratulations, your post has been added to Pinmapple! 🎉🥳🍍

Did you know you have your own profile map?
And every post has their own map too!

Want to have your post on the map too?

  • Go to Pinmapple
  • Click the get code button
  • Click on the map where your post should be (zoom in if needed)
  • Copy and paste the generated code in your post (Hive only)
  • Congrats, your post is now on the map!

0
0
0.000
avatar

Oczywiście że tak nie ściskają się ludzie obcy ❤️💚❤️

Też myślałam o wspólnym zdjęciu, najpierw i potem - w trakcie naszego spotkania absolutnie nie, bo nie miałam na to czasu. W końcu uznałam że zdjęcie widocznie nie było nam potrzebne...

Dziękuję Ci za to spotkanie ❤️💚❤️

A kaktus to opuncja, jest ich tutaj mnóstwo, więc nic straconego 😉

0
0
0.000
avatar

❤️💚❤️

W końcu uznałam że zdjęcie widocznie nie było nam potrzebne...

Tak :) Mnie przyszła myśl już podczas spotkania, że jeszcze będzie okazja :)

0
0
0.000
avatar

Na mojej krótkiej liście blogerów z polskiej społeczności HIVE, których chciałbym spotkać w rzeczywistości są @wadera @racibo i @grecki-bazar-ewy.
Z dwójką pierwszych udało się umówić w górach (i nie tylko). Teraz pozostaje namówić Ewę by przyjechała w rodzinne strony. W czasie lata pewnie nie ma na to szans, ale może w listopadzie zatęskni za spacerem w Parku Ślonskim albo beskidzkimi krajobrazami...

0
0
0.000
avatar

Ojej, ale mnie zaskoczyła Twoja lista! Dziękuję bardzo i z wzajemnością 💚

Tęsknię na pewno ale życie pisze własne scenariusze. Teraz nawet nie mam już miejscówki koło mojego Parku 😟

Ale może Ty wybierzesz się na Korfu? Może być w zimie 🙂💚

0
0
0.000
avatar

na razie nigdzie poza Beskidy nie wyjeżdżam - egzamin przewodnicki zbliża się wielkimi krokami. I pochłonie cały mój urlop...

0
0
0.000
avatar

Wiem, pamiętam... Ale życie pełne jest niespodzianek więc nigdy nie wiadomo 🙂

0
0
0.000