Czas paluszkiem grozi

avatar
(Edited)

Dziś trochę osobiście, ale co tam. Potrzebuję wrócić do pisania, a żadne podróżniczo-spacerowe błahostki nie chcą przejść przez klawiaturę. Myślałam, że to przez dłuższą przerwę, przepracowanie albo brak materiału, ale nie. Po prostu coś musi ze mnie wyjść, zanim wrócę do lekkich tematów. Mam trochę zdjęć i mogłam je wrzucać chociaż raz na dwa tygodnie, ale to mi się nie sklejało ze stanem wewnętrznym.

Jakiś czas temu grunt zaczął mi się palić pod nogami. Świadomość upływu czasu uderzyła we mnie z siłą tajfunu. W sumie trochę dziwnie, bo przecież wszyscy wiemy, że nasz czas jest ograniczony, prawda? Niby tak, ale wiedzieć to jedno, a odczuć to w przytłaczający, niemal fizyczny sposób, to zupełnie inna sprawa. Na szczęście nie dotknęła mnie choroba czy wypadek, które mogłyby spowodować taką reakcję. To tylko klasyczny syndrom pustego gniazda, tak myślę. Moje chłopaki dorosły jakiś czas temu, młodszy się wyprowadził, starszy prawie. I tak se zostałam, Matka Polka Bezrobotna. Na zewnątrz nieźle to znoszę, ale w środku dopadł mnie kryzys. Myślałam, że opuściłam matrix na dobre, ale moje życie to jedna wielka incepcja. Z jednego snu obudziłam się parę lat temu, ale okazało się, że wciąż tkwiłam w innym. Co więcej mam pewność, że czekają mnie kolejne poziomy, ale na razie zajmuję się bieżącym.

Z niektórych snów wychodzimy łagodnie, tym razem otworzyłam oczy w sekundzie, szeroko, w szoku. Tak to właśnie wyglądało. I te pytania: gdzie ja jestem, dlaczego wciąż tu jestem, jak mogłam nie widzieć, gdzie jestem? Jakie to było brutalne! Ale właśnie tego potrzebowałam, bardzo.

1674397732822.jpg

I chyba pod wpływem tego szoku podjęłam pewne decyzje. W lipcu wyjeżdżam do Islandii na minimum trzy miesiące, co będzie dalej - zobaczymy. Znalazłam pracę dorywczą w małym hostelu w miasteczku na północ od Rejkiawiku. Obawiam się, że ze zleceń będzie mi się trudno utrzymać mając polskich klientów. Poza tym nie chcę już, żeby to było jedyne źródło dochodu i mam dość pracy przy kompie. Już od dawna o tym myślę. Półtora roku poszukiwałam alternatywy. Robiłam kursy, próbowałam ekstremalnie nowych rzeczy, ale jakoś nic nie chciało zaskoczyć. Co rusz pojawiała się myśl, żeby jednak się poddać. Że może ta grafika nie jest taka zła i trzeba przy niej pozostać. Już nawet podjęłam pewne kroki... Ale mdlące uczucie w kiszkach nie odpuszczało. To było głębokie przekonanie, że jeśli zostanę w tym miejscu na kolejne 10-15 lat, to umrę za życia. Zwiędnę i uschnę. I ta Islandia przyszła do mnie w styczniu nagle. Dosłownie. Na fb wpadłam na komentarz o Islandii i porwało mnie tornado. Po podróży w 2019 roku chciałam tam wrócić, ale wybuchła afera kowidowa i na marzeniach się skończyło. Potem jakoś ugrzęzłam... spałam po prostu. Nie wiem, ile tam zostanę. Chciałabym podróżować, poznawać. Pół roku tutaj, pół roku tam. A jak mi się gdzieś spodoba, to dłużej. Być może okaże się, że taki styl życia mi jednak nie odpowiada i osiądę gdzieś na stałe. Daję sobie czas.

Teraz oczywiście, gdy decyzja podjęta i machina poszła w ruch, mam cykora. Mój najgorszy doradca szepcze mi do uszka, że po co mi to w tym wieku. Że zwariowałam. Że przecież zlecenia się sypią i jak to - chcę z tego zrezygnować? Co ciekawe, zlecenia sypnęły się tuż po tym, jak dogadałam pracę na wyspie i zrobiłam plan finansowy na następne pół roku. Prognozy nie były optymistyczne. Wyszło, że potrzebuję zarabiać dużo więcej niż do tej pory, żeby pokryć zapotrzebowanie związane z wyjazdem. Takie jak dobry laptop do zleceń (komputera i wielkiego monitora nie dam rady zabrać) czy porządna poduszka finansowa. Często doświadczam takiej synchronizacji ze światem. Gdy wreszcie odważam się na jakiś milowy krok, to pojawiają się okoliczności, które pomagają mi w realizacji. I tak na przykład mogłabym czekać z decyzją o wyjeździe do momentu, gdy zarobię odpowiednią kwotę. Ja to odwróciłam. Decyzja podjęta, pieniądze muszą się znaleźć. Zrobiłam plan, wypisałam konkretną kwotę na kartce i choćbym się miała zesrać, to ją zarobię.

Po prostu mam zbyt mało czasu, żeby się bać. To znaczy boję się, ale jadę.

I żeby nie było, że to zawsze działa. Że sobie coś wypiszę na kartce i cyk, wszechświat podsuwa rozwiązania. Ostatnie półtora roku zaczynałam nowe rzeczy i nic, zero odzewu, zero wsparcia. Były miesiące bez zleceń i bałam się, że znowu będę musiała wrócić na etat. A tu pyk, jedna decyzja i ludzie sobie o mnie przypomnieli. Uwielbiam to, chociaż w międzyczasie bywa trudno.

No i tak. Do lipca muszę spakować skromny dobytek i rozdysponować do przechowania, bo wyprowadzam się na zawsze z miejsca, w którym mieszkam od 3 roku życia (z przerwą pięcioletnią). Jeśli wrócę do Krakowa, to już nie tutaj. Niewiele posiadam, a jeszcze mniej zabieram. Z drugiej strony - nie mam ani złotówki długu czy kredytu, więc czuję się wolna. Muszę też od nowa nauczyć się jeździć samochodem, bo w pracy będę musiała się nim posługiwać. Poza tym w Islandii bez samochodu jak bez ręki. Prawo jazdy zrobiłam 10 lat temu w wielkich bólach, nienawidziłam jeżdżenia od pierwszej lekcji. Po zdaniu egzaminu próbowałam przez kilka miesięcy przekonać się do samochodu, ale rzuciłam to w cholerę. Teraz jestem gotowa, by zrobić podejście numer dwa. To wiele mówi o tym, ile dla mnie znaczy ta podróż. Ale odwlekam na potęgę ten moment, czas się skurczył z 6 do 3 miesięcy, a ja jeszcze ani razu nie usiadłam za kółkiem. Oj będę płakać, czuję to.

No, teraz mogę wrócić do spacerów i podróży. Parę dni temu wróciłam z Korfu, gdzie udało mi się spotkać z Ewą 💚. To było jak spotkanie po latach, a nie pierwsze widzenie ever :) Oczywiście były też inne atrakcje i napiszę więcej, jak tylko ogarnę zdjęcia. Ale już teraz mogę powiedzieć, że oprócz (za)krótkiej wizyty w Pagoi najbardziej podobały mi się cyprysy, stare wioski, koty i baklawa.

P1240275.jpg

Grecja na wiosnę jest idealna dla mnie, temperatura w sam raz. Już wiem gdzie przyjadę po islandzkiej, ciemnej zimie ;)

🌺



0
0
0.000
14 comments
avatar

Hey @wadera!
Actifit (@actifit) is Hive's flagship Move2Earn Project. We've been building on hive for almost 5 years now and have an active community of 7,000+ subscribers & 600+ active users.
We provide many services on top of hive, supportive to both hive and actifit vision. We've also partnered with many great projects and communities on hive.
We're looking for your vote to support actifit's growth and services on hive blockchain.
Click one of below links to view/vote on the proposal:

  • peakd
  • ecency
  • hivesigner
  • 0
    0
    0.000
    avatar

    Czasem trzeba sie wygadac zanim mozemy pisac lekko.

    Wczesniejsze decyzje moze nie byly te wlasciwe, a ta jak najbardziej! 💙
    !QUEEN

    0
    0
    0.000
    avatar

    Great job Queen @wadera, fantagira(1/3) is truly impressed by the amount of time and effort you put into creating this post. Keep up the good work!

    You are a true talent! @fantagira is sending you 50.0 BUDS as a way to support your amazing work.

    BTW! BUDS is the token of the hashkings ecosystem, you can use it to have discounts in all our games or stake it and earn rewards now!


    0
    0
    0.000
    avatar

    Oby, czas najwyższy 🙂💚💙

    0
    0
    0.000
    avatar

    💚
    Jakbym czytała o sobie sprzed lat...
    Jedź więc i nie patrz za siebie, a kiedy po czasie odwrócisz głowę do tyłu, zobaczysz wszystko w innym świetle. Nie spiesz się z wyciąganiem wniosków, daj sobie czas i oczyść umysł, aż będziesz pewna kolejnej decyzji.
    Powodzenia!

    Więc będę czekać na Ciebie od jesieni. Będą też cyprysy i baklawa w starej greckiej wiosce, czas pokaże co jeszcze...
    💚

    0
    0
    0.000
    avatar

    💚💚 Dziękuję bardzo 💚💚

    0
    0
    0.000
    avatar

    Tak chyba nieliczni mają, że nagle słuchamy własnego wnętrza. Tak naprawdę nie masz nic do stracenia, tylko zyskasz więcej. Wiesz, o czym mówię albo się dowiesz w trakcie przygód i jak podkreśliłaś wszechświat podsuwa rozwiązania. Temu doradcy powiedz, nie słucham cię, spadaj! Co będzie, to będzie to moja przygoda etap:)

    0
    0
    0.000
    avatar

    Tam mu właśnie mówię ;) Dziękuję 🌼

    0
    0
    0.000