Alejki zapomnianych

avatar
(Edited)

Wiosna nie wyrabia i pełni dyżur na zmianę z zimą. Kiedy więc przychodzi jej dzień, to wyrywam w miasto na długie godziny. Nie ma że się nie chce, że praca, że coś. Priorytetem jest okno pogodowe.

Tak było w zeszłą środę. Pojechałam na oślep, chodziłam gdzie mnie nogi poniosły, krążyłam. Gdyby nie zdjęcia, to nawet nie pamiętałabym dokładnie, gdzie byłam.

W autobusie ułożyłam roboczy plan, ale porósł bluszczem improwizacji już po godzinie łażenia po mieście. Oprócz jednego upatrzonego miejsca cała reszta wyszła w praniu. Dlatego dziś tylko cząstka tamtego spaceru, bo inaczej chaos i anarchia, których nikt nie lubi.

Pójdziemy w miejsce w które zaglądam, gdy jestem na krakowskim Kazimierzu.

Na Kazimierzu potrafię się zapętlić i krążyć godzinami po tych samych uliczkach, odkrywając je na nowo. Tutaj mogłabym przeżyć swój dzień świstaka.

P1190329.jpg

P1190330.jpg

P1190335.jpg

P1190337.jpg

1649854158793.jpg

Kiedy przechodziłam obok cmentarza Remuh pomyślałam o Nowym Cmentarzu Żydowskim na Miodowej 55, który odkryłam równo rok temu. Na pewno też w którymś ze starszych wpisów o nim wspominałam. Remuh jest bardziej nobliwy - najstarszy zachowany nagrobek pochodzi z połowy XVI wieku. Z malutką synagogą o tej samej nazwie tworzą piękny i klimatyczny duet.

1649854158788.jpg

Jednak to nowy cmentarz podbił moje serce. Bywam tu regularnie. Cmentarz otwarto w 1800 roku i wciąż odbywają się tu pochówki, więc nie wszyscy zmarli zostali zapomniani, jak sugeruje tytuł. Ale przykleił się do mnie już na początku, więc tak go zostawiam. Bo tutaj zawsze myślę o tym, że wszyscy zostaną kiedyś zapomniani. I o tym jak żyć, by pamiętano nas jak najdłużej i jak najlepiej.

P1190390.jpg

P1190377.jpg

Kiedy trafiłam tu po raz pierwszy, długo nie mogłam ochłonąć. Oczarowały mnie setki kamiennych pomników, niektóre całkiem nowe, inne rozbite w proch lub pochłonięte przez wszechobecny bluszcz.

P1190365.jpg

P1190378.jpg

P1190395.jpg

P1190391.jpg

P1190357.jpg

P1190354.jpg

Kobierce zielonych liści od razu zidentyfikowałam jako konwalie. Bardzo się podekscytowałam wizją cmentarza skąpanego w białych dzwoneczkach i oszałamiającym zapachu. Postanowiłam wtedy, że muszę tu zajrzeć w okresie kwitnienia, ale w zeszłym roku z jakiegoś powodu termin mi uciekł. Nawet Andzię zaraziłam tą ideą i sama co jakiś czas mi przypomina, że mamy iść na cmentarz zobaczyć kwitnące konwalie.

W ostatnią środę po raz pierwszy zawitała w moim sercu wątpliwość, że te rośliny mogą nimi nie być.

P1190368.jpg

P1190373.jpg

Zbliża się czas kwitnienia, a ja nie byłam w stanie namierzyć choćby jego zaczątków. Tu i ówdzie z liści wyrastał samotny badylek zakończony dużym (jak na konwalie) pączkiem. Postanowiłam zgłębić temat w domu.

P1190370.jpg

P1190388.jpg

P1190375.jpg

P1190389.jpg

Odpowiedź została mi udzielona szybciej. Wracając z wycieczki wstąpiłam do osiedlowego warzywniaka po kalafior. Stojąc w kolejce zawiesiłam wzrok na wystawionych przed kioskiem skrzynkach, w których pełno było świeżych i suchych bukiecików, takich do ozdoby świątecznego stołu. W jednej ze skrzynek zauważyłam pęczki identycznych jak na cmentarzu liści i podpis: czosnek niedźwiedzi. Poczułam jednocześnie rozczarowanie (takie dziecięce, nieszkodliwe) i rozbawienie. Bardzo często w obcowaniu ze światem doświadczam zjawiska mówisz i masz, ale za każdym razem zaskakuje mnie tak samo. To wtedy, gdy myślę o bliskiej mi osobie, a ona za 5 sekund dzwoni albo wysyła mi wiadomość. Albo gdy zastanawiam się nad zdobyciem dodatkowych zleceń i tego samego dnia dzwoni od miesięcy nie słyszany klient. Tuż przed świętami myślałam przez dwa dni o koleżance z liceum, z którą się blisko przyjaźnię. Rozmawiamy średnio raz na 5 - 6 tygodni. Zastanawiałam się, o której najlepiej zadzwonić, żeby mogła rozmawiać. A potem powiedziałam sobie: myślę o niej od wczoraj, na pewno dziś zadzwoni. I zadzwoniła :)

A wracając do konwalii - w domu potwierdziłam, że często jest mylona z czosnkiem niedźwiedzim. No nie powiem, odczułam lekki zawód. Ale wiecie co - czosnek też ładnie kwitnie i to już niedługo!

🌼🌺🌷



0
0
0.000
5 comments
avatar

z czosnku niedźwiedziego można zrobić fajne rzeczy (polecam pesto!), to chyba i lepiej nawet niż konwalie (:

0
0
0.000
avatar

Tak, dużo pożytecznych rzeczy wyczytałam z okazji tej pomyłki! Lepiej się pomylić w tę stronę, bo konwalie są trujące 😶

0
0
0.000