Zamieniłem kawę na yerbę mate. Czy warto?
Kawa to napój znany na każdym zamieszkałym kontynencie, natomiast yerba nie jest tak chętnie konsumowana. Postanowiłem dać jej szansę!
Czym jest yerba mate?
Yerba mate to susz z ostrokrzewu paragwajskiego, który cieszy się szczególnym zainteresowaniem wśród mieszkańców Ameryki Południowej. Dostępna jest w wielu wariantach, a na polskim rynku można znaleźć propozycje nawet z niewielkich, rodzinnych upraw. Produkt ten jest coraz częściej sprowadzany nad Wisłę.
Najczęściej yerbę dzieli się na mocniejszą despaladę oraz lżejszą elaboradę i to właśnie właściwości pobudzające decydują o tym, że mate może być doskonałą alternatywą dla kawy. Napar z ostrokrzewu również także kofeinę, lecz ta nieco inaczej przyjmowana jest przez organizm.
Dlaczego yerba zamiast kawy?
Z kawą miałem ten problem, że pobudzała mnie za bardzo. Czasami odczuwałem wręcz rozdrażnienie czy szybsze bicie serca. Mate pobudza... jeszcze bardziej, lecz lepiej, bo uwalnia się powoli. Efektu nie odczuwamy więc od razu, lecz po pewnym czasie, ale konsumpcji nie towarzyszą żadne skutki uboczne (przynajmniej w moim przypadku). To może być doskonałe rozwiązanie dla osób, na których kawa nie działa zbyt dobrze.
Prozdrowotne korzyści
Wpływ mate na zdrowie jest wręcz nieoceniony i nie są to puste słowa. Wystarczy poszperać po Google Scholar lub przejrzeć źródła pod artykułem z Wikipedii, aby dokopować się do wielu badań.
Okazuje się, że mate zawiera wiele antyoksydantów i ma działanie antynowotworowe. Dodatkowo obniża poziom cholesterolu, pozytywnie wpływa na układ nerwowy oraz kondycję psychiczną. Z doświadczenia wiem, że mimo zawartości kofeiny, ułatwia koncentrację, a jednocześnie pomaga się wyciszyć i zebrać myśli. Ponadto przyspiesza regenerację po treningach. Można po nią sięgnąć na kaca, gdyż w żołądku również robi się lepiej, bo to w końcu roślina! Mate wg. badań ma działanie odchudzające, choć wydaje mi się, że po prostu nieco zmniejsza apetyt.
Znany jest napój pod nazwą cerveza, czyli połączenie yerby z piwem. Jednak w przypadku mieszania alkoholu z mate, należy uważać. Otóż napar może kamuflować uczucie nietrzeźwości, a tym samym sprawić, że nie czujemy się pijani i pijemy jeszcze więcej. Niestety, kac będzie odczuwalny :)
Pierwszy kontakt i...
Zawód pod kątem smaku, jednak do yerby trzeba się przyzwyczaić. To napój bardzo gorzki w tradycyjnej formie i dość gorzki nawet w tej lżejszej. Niektórzy nawet twierdzą, że smakuje "jak szmata do podłogi". Jednak warto dać drugą i trzecią szansę. A jeśli to nie pomoże, sięgnąć po mate cytrynową lub dodać do niej miodu. Niektórzy zalewają ją nawet sokiem jabłkowym. Zaletą yerby jest uniwersalność, więc można tworzyć przeróżne mikstury.
Ponadto goryczka dużo wolniej uwalnia się w zimnej wodzie. Terere, czyli napój na zimno jest świetny na lato i nawet te tradycyjne odmiany smakują dość przyjemnie dla początkujących.
Akcesoria
Podstawowym akcesorium jest bombilla. Bez niej ani rusz! Ta stalowa (najczęściej) rurka po prostu odsącza gęsty susz i sprawia, że przez filtr przedostaje się wyłącznie napój. Natomiast matero, czyli ceramiczny (najczęściej) kubek to dodatek, który nie zmienia smaku, lecz przyjemnie się z niego pije. Istnieją jednak odmiany z drewna drzewa palo santo, które wpływają na aromat napoju. Jak sama nazwa mówi, owo drzewo jest uznawane przez mieszkańców Ameryki Południowej za święte.
Jak przygotować yerbę?
Na początku w naczyniu umieszczamy bombillę, czyli wspomnianą rurkę. Później odchylamy ją do ścianki, a w środek sypiemy napar, tworząć "kopczyk" (doświadczeni piją nawet połowę naczynia, ja 1/3 matero ze zdjęcia). I tu bardzo ważna uwaga. Wielu początkujących pije zbyt gorzką yerbę, zalewając ją wodą tuż po ugototowaniu. Optymalną temperaturę, a tym samym właściwą goryczkę uzyskamy, pijąc mate zalaną w 70-80 stopniach. Następnie należy dosłownie chwilę poczekać. Najlepiej wyposażyć się w termometr lub po prostu "lać na oko".
Jakie gatunki kupić?
Na samym początku mimo wszystko warto sięgnąć po tradycyjną odmianę i ewentualnie dorzucić plaster cytryny, miód, cokolwiek, co goryczkę zamaskuje. Jednak nie brakuje propozycji z miętą, która jeszcze lepiej sprawdzi się przy niestrawnościach czy z przeróżnymi dodatkami. Jeżeli miałbym wybrać jeden napój dla początkujących, postawiłbym na Aguantadorę. Sam zamawiam przeróżne i testuję. Do tego zachęcam i Was, bo to taka mała podróż do krajów Ameryki Południowej. Smak może nie od razu przypadnie do gustu, ale po pewnym czasie wkręca jak dobra kawa.
Electronic-terrorism, voice to skull and neuro monitoring on Hive and Steem. You can ignore this, but your going to wish you didnt soon. This is happening whether you believe it or not. https://ecency.com/fyrstikken/@fairandbalanced/i-am-the-only-motherfucker-on-the-internet-pointing-to-a-direct-source-for-voice-to-skull-electronic-terrorism
Congratulations @kreatywnie! You have completed the following achievement on the Hive blockchain and have been rewarded with new badge(s):
Your next target is to reach 700 upvotes.
You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
To support your work, I also upvoted your post!
Check out the last post from @hivebuzz:
Support the HiveBuzz project. Vote for our proposal!
Ciekawe, muszę spróbować wreszcie. Mam czasem podobnie po kawie, a jednocześnie ciężko mi bez niej funkcjonować. Cejrowski mnie nie namówił na yerbę w swoich reklamach przed nagraniami, więc jesteś lepszy od niego :D
No, bose stopy raczej nie poprawiają apetytu :)
Pije yerbę od pięciu lat. Przerzuciłem się z kawy bo zaczęła mi smakować jak lepik do papy. A przy yerbie smak mogę sobie wybrać.
I jaką wybierasz najczęściej?
Zieloną bez pyłu. A smak zależy nastroju i co znajdę na allegro w dobrej cenie ;)
Od kilku lat piję yerbę i początkowo też miałem taki zestawik, ale z czasem olałem to. Bombilla metalowa mnie uczulała i miałem co chwilę jakieś mini-ranki w ustach, a drewniana (bambusowa) się zatykała. Teraz zalewam yerbę w metalowym zaparzaczu do herbaty i w normalnym kubku :P. Albo w wsypuje do woreczka herbacianego. Może to świętokradztwo, ale tak mi wygodnie :D
" Niektórzy nawet twierdzą, że smakuje jak szmata do podłogi " - magiczne określenie. Yerba, Ashwaghanda jak i napary z korzeni różnych ziół np. mniszka smakują właśnie w taki sposób. Nikt zapewne nigdy nie pił naparu ze szmaty do podłogi ale intuicja podpowiada, że jest to ten smak. Bardzo często spotykane określenie :D