Na czym polega współczesne niewolnictwo...

Pod ostatnim wpisem którym niejako chciałem pobudzić buntowniczą część czytelników do działania, pojawiła się na hive wymiana zdań, o głębokim wydźwięku pesymistycznym odnośnie tego o czym piszę. Nie sposób nie zgodzić się z nastrojami jakie zaprezentowali tam @sarmaticus czy też @ocotuchodzi . Wszyscy odczuwamy w ostatnich miesiącach i latach że żyjemy w rzeczywistości dystopicznej, ponieważ to co się dzieje zarówno w Polsce jak i na świecie nie tylko budzi zgorszenie i grozę, ale również napawa totalnym zwątpieniem w sens jakiegokolwiek działania.

Niemniej postanowiłem napisać ten oto wpis aby przypomnieć wszystkim tym którzy mają podobne odczucia pewne fundamentalne kwestie związane z tym dlaczego w ogóle doświadczamy takiej a nie innej rzeczywistości, a także tego dlaczego pamiętanie o tym w każdej chwili zwątpienia jest kluczem do przetrwania w przyszłości, jaką próbują nam zgotować "możnowładcy".

Większości ludzi wyobrażenie niewolnika silnie kojarzy się z człowiekiem zamkniętym w klatce lub też na małej przestrzeni, jedzącego pomyje lub też suchy chleb. Jest ubrany w potargane stare szmaty lub też strój mający podkreślać jego status jak wszelkiego rodzaju obroże, paski i inne elementy odzieży kojarzone ze zniewoleniem. Jego ciało często jest w jakiś sposób okaleczone chyba że jego "funkcja" wyznaczona mu przez "pana" koliduje z tym (np niewolnice seksulane lub służki). Często jest niedożywiony a jego spojrzenie skierowane jest ku ziemi ponieważ lata niewoli sprawiły że boi się podnosić wzroku.

chain-6231894_1920.jpg
pixabay.com

Jednak wszystko to, po za ostatnim zdaniem, odnosi się tak naprawdę tylko i wyłącznie do jednej rzeczy. Do fizycznej, najbardziej pierwotnej i oczywistej manifestacji zniewolenia. Pytanie jednak czy jeśli zobaczymy człowieka w takim własnie stanie to można go tak na prawdę nazwać niewolnikiem?

Moim zdaniem nie. Po mimo wszelkiej maści tortur i znęcania się nad daną jednostką tylko jedna rzecz jest w stanie uczynić człowieka niewolnikiem. Tą rzeczą jest akceptacja takiego stanu rzeczy! Do póki to się nie wydarzy nie można mówić tu niewolniku a Człowieku zniewolonym.

Co więc odróżnia człowieka zniewolonego od niewolnika? otóż właśnie to o czym zacząłem pisać w ostatnim zdaniu.

Niewolnik ma opuszczony wzrok czyli został złamany nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Zaakceptował swój los i uznał go jako nową normalność. Zaadaptował się do warunków swojej niewoli i po prostu próbuje realizować swoje funkcje życiowe w tej "normalności".

Wszyscy znamy pojęcie syndromu Sztokholmskiego. Jest to stan w którym uciemiężeni ludzie zaczynają współpracować ze swoim prześladowcom a nawet mu pomagać. Dochodzi do tego ponieważ psychika człowieka złamana beznadzieją, wypiera wspomnienia czasów wolności. Człowiek taki załamuje się i szuka sposobu funkcjonowania w nowej sytuacji. Traci nadzieję i chęć podejmowania prób oswobodzenia się i walki. Zaczyna szukać "dobrych stron" w swoim położeniu a gdy je znajdzie, boi się wręcz często utracić swojego nowego "statusu" jaki osiągnął w tej absurdalnej rzeczywistości.

Jeszcze gorzej gdy człowiek urodzi się w takiej społeczności. O ile zniewolony ma gdzieś głęboko w pamięci zachowane wspomnienia tego czym tak naprawdę jest wolność, to urodzony w niewoli niema żadnego pojęcia na ten temat. Dla niego wszystko czego doświadczył od dziecka jest "normalnością".

W tym momencie warto zadać sobie pytanie czy my zasadniczo w ogóle urodziliśmy się ludźmi wolnymi?

Większość z nas pragnie myśleć o sobie właśnie w takich kategoriach. Trudno nie zgodzić się z tym że lata powojenne faktycznie obfitowały w wielu krajach na naszej planecie jako obfitujące w swobody obywatelskie. Nie mogliśmy też narzekać z pewnością na to że ktoś stał nad nami z fizycznym batem i smagał nas nim żebyśmy szybciej pracowali w kopalni chyba że sami się na to zgadzaliśmy. Przynajmniej w większości przypadków ponieważ to najbardziej pierwotne niewolnictwo i zamordyzm cały czas były obecne w wielu miejscach. Również na tzw "cywilizowanym" zachodzie.

Chociaż było wiele aspektów, które sprawiały że nie nazwałbym pokoleń międzywojennych (ponieważ dla niewtajemniczonych własnie trwa kolejna wojna światowa tylko tym razem hybrydowa) zupełnie wolnymi, to jednak większość z nas miała przynajmniej jedną okazję w życiu poczuć w tym czasie to czym jest smak wolności.

Stan ten zawdzięczamy natomiast naszym uciemiężonym przodkom, którzy doświadczając okrutnych wojen i bestialstwa jakie zgotowały nam w przeszłości najbogatsze rody tego świata i bankierzy (w celu zniewolenia nas), zaryzykowali wszystkim aby zachować choć odrobinę normalności! To dziki nim,
między karty naszych konstytucji i praw udało się wpleść traktaty i umowy mające na celu tą wolności dla nas w jakiś sposób ocalić.

To czego doświadczamy od ponad półtora roku jest natomiast czasem, w którym tyrania znów wyciąga łapy po nasze prawa. Znów pukają do naszych drzwi samozwańczy "władcy niewolników". Tylko że zamiast łańcuchów pasków, obroży, mamy dziś maski i elektroniczne QR kody. Klatki nie są natomiast brudne i śmierdzące a wypachnione wszelkiej maści perfumami odświeżaczami powietrza i innymi pachnidłami oraz "sterylne". Przystrojone pięknymi mebelkami na których stoją drogocenne i zaawansowane zdobycze techniki lub też przedmioty codziennego użytku. Bat natomiast nie smaga po plecach tylko jest obrazem w naszych głowach.

Jaki to obraz? A no właśnie tego niewolnika odzianego szmaty leżącego dziś na ulicy, śmierdzącego, bez możliwości i bez szans. Kogoś kto wszystko to co tak sobie cenimy stracił. To własnie ta wizja sprawiła że tak wielu ludzi sięgnęła po preparaciki i chodziła w maskach chociaż wcale nie musiała tego robić. To ta wizja sprawia że niektórzy sięgnęli po nie już tylko w obliczu samej groźby utraty przemieszczania się pomiędzy krajami samolotem i to ta wizja zmusza pracodawców do dostosowywania się do reżimu. Współczesne niewolnictwo to bowiem niewolnictwo dobrobytu. Głęboko wpojone przeświadczenie że tracąc jakiekolwiek przywileje, majątek czy też nawet tą pozorną "wolność" przemieszczania się, tracimy szansę na rozwój i spełnione życie.

Oczywiście to wszystko jest ważne. Zarówno majątek pieniądze domy możliwość podróżowania i inne przywileje z pewnością w wielu przypadkach otwierają nam wiele możliwości. Nikt zapewne tez nie chciał by żyć na ulicy jak ten żebrak. Sam w niejednym miejscu podkreślałem że pisząc tu liczy się dla mnie nie tylko samo pisanie ale również jakiś materialny zysk.

Dzieje się tak ponieważ mam świadomość że żyjemy w takim a nie innym materialnym świecie a Pieniądz jest niczym innym jak pewnego rodzaju energią, którą się wymieniamy w zamian za to co robimy na potrzebne do przeżycia rzeczy. Mam świadomośc też jak krótkie jest nasze życie i zawsze staram się wybierać drogę możliwie optymalną wielopłaszczyznową, a jednocześnie zgodną z moimi wartościami.
Każdy z resztą na co dzień szuka ludzi którzy są w stanie docenić to co robimy i w zamian za to dostarczyć nam jakiś ekwiwalent umożliwiający nam pozyskanie dóbr niezbędnych do przetrwania i rozwoju.

To właśnie dlatego poprzedni artykuł dotyczył tego aspektu. Żyjąc w cywilizacji której biczem ukręconym do poganiania współcześnie zniewolonych ludzi, nie jest żaden fizyczny bat a system finansowy i gospodarczy. Rozmowy o tym jak można uniknąć tego bata powinny być bowiem tak samo istotne jak zdobycie KLUCZA do kajdan dla niewolnika.

Korzystając ze wspaniałości polskiego języka można powiedzieć wręcz że powinny być KLUCZOWE w tej sytuacji.

Tym bardziej znamienne jest to że komentarze jakie rozmówcy zamieścili pod poprzednim wpisem sugerowały jakoby dywagacje na temat uwolnienia się z tej opresji finansowej po przez stworzenie struktur zatrudnienia, które nie będą respektować obecnego szaleństwa, były pozbawione sensu gdyż możnowładcy i tak mogą wypuścić owe "ustawy" przepisy i kary które doprowadzą do tego że ludzie ulegną tej tyranii..

Pragnę więc rozwiać jeszcze raz wątpliwości jakoby mój poprzedni wpis był pisany w oparciu o brak świadomości możliwości jakie mają ustawodawcy i samozwańczy "panowie niewolników" współczesnych czasów aby nas ciemiężyć.

Sęk w tym że każda dobra idea rodzi się właśnie z tej jednej rzeczy:

Ze wspomnienia chwil prawdziwej wolności niezależności i tego co uważaliśmy za zdrową sytuację.

To własnie dlatego pisałem tam o swoich dziadkach i czasach minionych gdzie może i nie panowała wolność totalna ale z pewnością było jej wiele w sferach które dziś zaczyna nam się coraz bardziej ograniczać.

Tym wpisem dowodzę że niewolnictwo nie zaczyna się tam gdzie wtrąca się nas do klatki, a tam gdzie zapomnimy czym jest wolność. I to jest kwintesencja. Wiedząc czym ona jest i pamiętając to, nigdy nie zaprzestaniemy starań w szukaniu sposobów na obejście obecnej sytuacji i tym samym nigdy nie damy się w pełni zniewolić.

Jakie więc ma znaczenie jakie ustawy zostaną przepchnięte i ilu pracodawców da się ostatecznie wciągnąć w syndrom Sztokholmski tymi ustawami?

Tak już jest i było od zarania. Sęk w tym żebyśmy MY nie zapomnieli że można inaczej i nigdy nie przestali szukać drogi na około. Możliwości są bowiem tysiące. Tylko nasz umysł pogrążony w strachu i zwątpieniu, ich nie widzi.

Teksty takie jak napisałem wcześniej nie są więc oczywiście być może do zrealizowania w najbliższym czasie i wydaja się oderwane od rzeczywistości. Nie są również być może w ogóle realne na taką szeroką skalę. Ale ich celem nie jest snucie planów a zrodzenie w umysłach pogrążonych w dystopii idei, która ma motywować do szukania tych rozwiązań.

W komentarzu pisałem o maskach i o tym jak przebiegają procedury wymuszania "rozporządzenia" w Polsce w tym przypadku podniósł się sprzeciw że maski to nie to samo co prowadzenie działalności.
Nigdzie nie mówię że tak jest ale historia rozpraw o tak błahą rzecz pokazuje schemat działania aparatu ucisku. A gdy mamy rozpracowany schemat to wiemy jak się przed nim bronić.

Czy zamiast pisać że wprowadzą taką a taką ustawę i będzie pozamiatane albo siądą ci na konto i zajmą 30 000 do czasu wyjaśnienia, nie wato było by przypadkiem ugryźć się w język i zamiast tego zarzucić jakimiś sposobami na to jak to obejść tak aby każdy świadomy człowiek który przeczyta mój wpis widział od razu jakieś możliwości?

Pisze tu również o tym że są ludzie urodzeni w niewoli i tacy którzy zniewoleni zostali w późniejszym etapie życia. Ci pierwsi zazwyczaj nie mają dużych z szans na uwolnienie się ponieważ nawet gdy przypadkiem uda im się uciec to rzeczywistość po za klatką przeraża ich do tego stopnia że sami wracają do klatki. Jedyną szansą dla nich jest to że trafią wtedy na swojego dobroczyńcę, kogoś kto nie urodził się w niewoli i pokaże im jak funkcjonować po za klatką zaopiekuje się nimi i pokaże im czym jest prawdziwa wolność i dlaczego nie należy się jej bać.

Tymi drugimi ludźmi są ci którzy dziś widzą co się święci i mniej lub bardziej świadomie odrzucili od razu jarzmo segregacji sanitarnej. Wiedząc czym jest prawdziwa wolność, od razu wyczuli bowiem smród klatki, piętno "panów niewolników" i ciężar kajdan. Mimo obaw o to czy robią dobrze, że może jednak istnieje jakieś zagrożenie, jakiś "wirus". Zaryzykowali stwierdzeniem że coś tu jest mocno nie tak i od razu zaczęli prześwietlać sprawę.

Ale takie osoby tak samo są narażone ja to aby stać się niewolnikami. Wystarczy właśnie że syndrom Sztokcholmski wejdzie za mocno.

Ten syndrom to właśnie ten stan w którym zamiast rozwiązań zaczynamy widzieć jedynie przeszkody. Tym samym polecam jeszcze raz zreflektować się czytając swoje komentarze. Czy aby na pewno to już nie jest skraj tej przepaści.

Nie tędy droga!

Tym samym zachęcam jeszcze raz do poszukania praktycznych sposobów na uniknięcie rodzącego się zamordyzmu i napisanie o nich w komentarzach aby inni czytelnicy mogli z nich skorzystać.

Przestańmy siać defetyzm bo inaczej samo odmawianie maski czy też szczypawki nam nie pomoże.

Ze swojej strony przytoczę jeszcze raz mój komentarz odnośnie tego co zaobserwowałem sądząc się 3 krotnie o maski:

Powiem, ci jak to wyglądało np u mnie z maskami. Najpierw terroryzował cie policjant, nie ugiąłeś się to robili ci problem i musiałeś się stawić na komisariat składać "zeznania", tam już nie straszyli tylko cie namawiali żebyś sobie odpuścił i że jak teraz przyjmiesz to będzie 50 zł a nawet 20 raz słyszałem, Potem przychodziło z sądu pismo że niby sad orzeka cie winnym i niby 500 zł kary z takim małym druczkiem że wyrok w momencie odwołania traci ważność i tym samym nie możesz wyciągnąć żadnych konsekwencji wobec osoby która go wystawiła, odwoływałeś się i nawet nie musiałeś pójść na rozprawę bo sprawa była od razu wygrana. Ja miałem nieprzyjemność walczyć z tym 3 razy i 3 raz wyglądało to identycznie.

Widzisz pewien wzór w tym postępowaniu? Oni doskonale wiedza że nic nie mogą więc robią tak żebyś ty uwierzył że ty nie możesz... wielu ugięło się jak poszło na komendę, wielu też zapłaciło te 500 zł bojąc się ze jak już raz sąd orzekł to jucz nic więcej nie zdziałają. dopiero jak im pokazałeś ze choćbyś miał przez 10 lat się sądzić to dojdziesz sprawiedliwości to z podkulonym ogonem się wycofywali i nagle byłeś niewinny.

Od tej chwili też postaram się zmienić nieco ton moich artykułów tworząc cykl "Rady na współczesne niewolnictwo" gdzie będę starał się nie tyle pisać o tym co następuje i co nam szykują ile o tym co uda mi się wygrzebać na temat tego jak temu zaradzić a także co ustalimy w dyskusjach w komentarzach pod tym wpisem oraz wpisami cyklu. Wasza pomoc jest tu nieodzowna ponieważ ja jestem tylko sam jeden ale razem możemy znaleźć masę sensownych rozwiązań jak radzić sobie z nowym zamordyzmem. Ludziska trzeba szukać sposobów a nie pogrążać się w problemach.

Jako że ostatnio padł temat zajmowania kont przedsiębiorców to może na początek coś w tej kwestii?

Pozdrawiam i zapraszam gorąco do dyskusji i udzielania się.



0
0
0.000

7 comments
  1. Mi się wydaje że w Polsce światowa agenda nie przejdzie. To bardziej przeczucie niż wynik jakichś obserwacji.

  2. Okej sianie defetyzmu nie jest dobre, ale trzeba też mierzyć siły na zamiary, oraz widzieć co jest a co nie jest możliwe. W mojej opinii w przypadku wprowadzenia drastycznych tyrańskich przepisów jedyną racjonalną odpowiedzią nie będzie szukanie obejścia systemu, ale zbrojny bunt.
    Szukać obejścia będzie można po nieudanym powstaniu. Dlaczego? Ponieważ obejścia systemu są możliwe tylko na mikro skalę i niezbyt przybliżą nas jako społeczeństwo do wolności.

  3. Chętnie posłucham co zrobić jeśli skarbówka wejdzie Ci na konto. Dałeś karę 30k, dla małej lub średniej firmy to jest nic, ale jeśli kara wynosiła by np 100k od każdego pracownika? Mikro firmie gdzie te kilkadziesiąt tysięcy wystarczy by zachować możliwość pracy społeczność może pomóc, ale firmie które ma obroty na poziomie kilku-kilkunastu milionów? Nie ma szans.. przechodzenie na płatności krypto jest również niemożliwa na większą skalę, w niektórych branżach to całkowita fikcja. W pierwszej kolejności ze względu na "target" firmy.
    Gotówkę ograniczają już do 8000 PLN, system się domyka, a ludzie krypto, o ile o nim wiedzą, traktują jako spekulacyjny instrument finansowy. I słusznie bo w większości tym jest, na czele z bitcoinem. Nie mówię że się nie da płacić krypto, ale nie na dużą skalę tak by firma mogła działać. Plus załóżmy że handlujesz towarem, nie dajesz urzedowi kasy, interes się kręci w oparciu o krypto, przychodzi komornik i zabiera towar.
    Kolejna sprawa, sądy. Dzisiaj ładnie w nich przedsiębiorcy wygrywają, ale. Co prawda wyroki wydają się oczywiste bo takie być powinny tylko że sądy są w większości antypisowskie, jeśli władza się odwróci...
    Sąd Konstytucyjny we Francji opiniując obowiązek szczepień dla służb medycznych i konsekwencje odmowy stwierdził że wprawdzie owszem przepisy sprzeczne z konstytucją, ale ponieważ jest C19 to można naruszyć konstytucję i przyklepujemy że prawo jest ok...
    Wiara że sądy będą orzekać uczciwie jest... Nietrafiona, sądy orzekają coraz bardziej politycznie.

Dlatego podsumowując, mimo że zgadzam się że sianie defetyzmu jest złe, to uważa że trzeba trzeźwo oceniać rzeczywistość.
Dlatego też, mimo że to też odjechane w przypadku przekraczających Pewna granicę praw jedynym rozwiązaniem jest bunt. Przy czym to raczej nie miejsce na omawianie takich rzeczy. Zresztą pewnie jak już to wydarzą się samoistnie ;)

0
0
0.000

Mi się wydaje że w Polsce światowa agenda nie przejdzie. To bardziej przeczucie niż wynik jakichś obserwacji.

Ach więc skoro ty masz przeczycie to już mamy spać spokojnie? no wiesz co z całym szacunkiem ale jeszcze 2 lata temu nikt by nie uwierzył że to właśnie w Australii będzie największy zamordyzm i faszyzm na całym globie więc nie był bym taki pewny. Poiwe tak jak we Włoszech przejdzie to my będziemy następni i to nie jest domysł tylko raczej pewnik. Po prostu zaczynają od krajów z największym odsetkiem klasy średniej. We włoszech ponad 20 % społeczeństwa jest samo zatrudniona i drugie tyle pracuje w małych i średnich firmach.

To właśnie dlatego to wszystko we Włoszech sie zaczęło z plandemią i teraz zaczyna się z paszportami.

Wielki reset to jak juz wiemy nei jakaś wydumana teoria spiskowa tylko fakt i chodzi min o zniszczenie właśnie klasy średniej czyli tych którzy potrafią aktywnie stawiać opór bo mają pieniądze i możliwości a jednocześnie nie są przyssani ani do politycznego ani korporacyjnego koryta. To oni moga powiedzeić nie i latami sądzić się z paszportami tworząc organizacje i z pewnością znaleźć skuteczny sposób prawny na to żeby nie bolokowano im kont.

także jeśli prowadzisz formę to po prostu lepiej już szukaj sposobów na to jak się przed tym obronić a nie usypiaj się przeczuciami. bo przeczucia są jakie są. mi pozwoliły niemało na krypto zarobić ale równie często się przez nie zablokowałem na jakichś pozycjach ;] ostatecznie z przeczuciami szanse są jak 70% do 30%.

Ja ze swojej strony moge zaoferować juz teraz że gdyby przyszło co do czego to z chęcią mogę rozważyć wspólne działanie w tym temacie.

Okej sianie defetyzmu nie jest dobre, ale trzeba też mierzyć siły na zamiary, oraz widzieć co jest a co nie jest możliwe. W mojej opinii w przypadku wprowadzenia drastycznych tyrańskich przepisów jedyną racjonalną odpowiedzią nie będzie szukanie obejścia systemu, ale zbrojny bunt.
Szukać obejścia będzie można po nieudanym powstaniu. Dlaczego? Ponieważ obejścia systemu są możliwe tylko na mikro skalę i niezbyt przybliżą nas jako społeczeństwo do wolności.

Wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują na to że oni tylko czekają na zbrojny bunt. Zbrojny bunt to wojna otwarta a otwarta wojna to brak jakich kolwiek zasad i możliwość wprowadzenia np stanu wojennego który zasadniczo wtedy zezwala na wszelkie formy wymuszeń wobec obywateli. wojna to piekło na ziemi wtedy nikt nie mysli racjonalnie wszystko dla się ukryć i wytłumaczyć. a w końcu czy wojna obala p[rzestepców wojennych? Są dowody na to że Hitler wcale nie zginął tylko uciekł do argentyny gdzie dożył sędziwego wieku. oczywiście to tylko "teorie spiskowe" ale czy w dzisiejszych czasach coś może nas jeszcze dziwić?

odpowiadając... nie uważam ze zbrojny bunt to porażka. to jak gasić ogień ogniem. sądy odrzucają? ale ile moga odrzucac? odrzucają bo się jeszcze nie boją bo żaden z nich jeszcze nie pękł.. ale pamiętaj z maseczkami zaczęło się od jednego słynnego wyroku a zanim pękali następni.

Chętnie posłucham co zrobić jeśli skarbówka wejdzie Ci na konto.

sęk w tym żeby nie słuchać a szukać szukać i jeszcze raz szukać i to już teraz najlepiej. gdzieś mi się coś obiło także jak to uporządkuje to dam znać w następnym wpisie. Ale jak juz pisąłem, wszyscy muszą szukać bo jednastka wiele tu nie zwojuje.

0
0
0.000

Ach więc skoro ty masz przeczycie to już mamy spać spokojnie?

Nie, ale ja śpię ;) Nie zmienia to niczego poza tym że jestem optymistycznie nastawiony, zamiast pesymistycznie ;)

Poiwe tak jak we Włoszech przejdzie to my będziemy następni i to nie jest domysł tylko raczej pewnik

Nie sądze, jesteśmy daleko w tyle. Jaki jest tego powód nie wiem. Może Polska jest zostawiona na później, może w Polsce inne rzeczy muszą przejść najpierw, kto wie. Na razie dopiero puścili bańkę z przymusem dla lekarzy (ponownie), na pewno rządzy by chcieli, ale się boją, a widocznie z zewnątrz nie ma aż tak mocnego nacisku.

chodzi min o zniszczenie właśnie klasy średniej

dokładnie.

także jeśli prowadzisz formę to po prostu lepiej już szukaj sposobów na to jak się przed tym obronić

współprowadzę ;) Ale to jest kwestia... osobista. A staram się mówić o globalnym spojrzeniu.

Zbrojny bunt to wojna otwarta a otwarta wojna to brak jakich kolwiek zasad i możliwość wprowadzenia np stanu wojennego który zasadniczo wtedy zezwala na wszelkie formy wymuszeń wobec obywateli.

W Australi nie potrzebowali zbrojnego, poważnego buntu żeby wprowadzić państwo policyjne.

wojna to piekło na ziemi wtedy nikt nie mysli racjonalnie wszystko dla się ukryć i wytłumaczyć. a w końcu czy wojna obala p[rzestepców wojennych?

To prawda, ale bunt to trochę co innego niż wojna. Oczywiście wszystko zależy od tego jak bardzo wojsko jest poddane reżimowi. Bunt może przybrać 3 formy:

  • bunt społeczny tłumiony przez siły porządkowe.
  • bunt wosjkowo-społeczny - dołączenie części sił porządkowych / wojskowych do społecznego buntu - wojna domowa
  • bunt wojskowy - niezależnie od pierwotnej inspirancji - wojsko, albo przeważająca jego część staje przeciw władzy.

Co do tego co robić w razie blokady, to przede wszystkim warto mieć konta w kilku bankach a podatki płacić tylko z jednego, no i nie wpisywać wszystkich kont na "białą listę", no ale to też chwilowe zabezpiecznie. Tyle że ta chwila może wystarczyć żeby się jakoś uratować ;)

Każdy z tych buntów ma wady i tylko ostatni ma pewność obalenia władzy (ale niekoniecznie utrzymania). Niemniej tylko środkowy oznacza wojnę i to o czym mówisz. Jeśli mielibyśmy pierwszy to jest prawdopodobne że skala buntów byłaby zbyt duża do powstrzymania przez policję i wojsko które też może nie miec morale do zbyt zdecydowanych działań. Problemem w takim wypadku jest jedynie uznanie międzynarodowe. No ale skoro talibów uznali... ;)
A może będzie bunt globalny? "Wiosna ludów 2.0" ;)

0
0
0.000

cóż ja jak widać po godzinie o której to pisze, nie potrafię spać spokojnie.

W każdym razie...

Tak gdyby doszło do globalnych manifestacji skoordynowanych tak że wystapiły by wszędzie i liczyły sobie miliony osób - taki lockdown tyle że gospodarki i zaaranżowany przez masy, to może i by się coś zmieniło. Sęk w tym że pop pierwsze to z tego co wiemy np z ksiązki TECH to to właśnie mają w planach. Z resztą nie trzeba tu być wieszczem żeby odgadnąć ze otwarte bunty społeczne będą miały miejsce bo to jest oczywiste ze to wszystko jest zbyt grubymi nićmi szyte żeby kupili to wszyscy.

pytanie jak zostaną te protesty przeprowadzone i czy nie zostana wykorzystane własnie do przeforsowania czegoś.

Co do polski to ja myślę ze jest tu cicho bo coś szykuje sie na granicy tam gdzie są imigranci. Ja bym się właśnie obawiał że chcą tu wywołać konflikt zbrojny i w takim chaosie to pójdzie potem z górki.

0
0
0.000