Talerze 🍽
Uratowałam kilka talerzy z lat 60-tych.
Zaczęło się od czerwonego z firmy Hollohaza. Wisiał sobie samotnie na ścianie.
Najlepiej podobają mi się z Koła i Włocławka.
Mój mąż uważa, że wyglada to jak w cyrku i nie pasują do siebie. 😉
Oczywiście denerwują go, bo musi wiercić dziury.
Swoje skarby wyszukuję na Vintage. Ceny są bardzo dobre, zaczynają się już od 5 zł za sztukę.
Moje są z przedziału cenowego 15-25.
Mam tam jeszcze kilka sztuk na oku, tylko juz nie mam miejsca na ścianie. 🤣
Moje talerze są tego samego rozmiaru, chociaż optycznie wygląda , że są różne.
Talerze są ręcznie malowane czyli to takie małe dzieła sztuki.
Jeden talerz doszedł do mnie rozbity.
Vinted pobiera opłatę za ochronę kupujących.
Poinformowałam o przykrej sytuacji.
W odpowiedzi wstrzymali transakcję i poinformowali, że są w trakcie wyjaśniania.
Miałam już z nimi problem ze zniszczoną rzeczą więc teraz pomyślałam, że im nie odpuszczę tych paru groszy. Wszystko zrobiłam zgodnie z ich wymogami( chociaż nie poinformowali mnie, że mam złożyć reklamację do przewoźnika)
Milczeli kilkanaście dni i gdy minął czas do złożenia reklamacji napisali, że jeśli tego nie zrobiłam to niestety oni przekażą pienìadze ze sprzedaży sprzedawcy talerza. Wtedy podnieśli mi ciśnienie i uruchomili mnie do pisania.
Poinformowałam ich, że mam wszystkie skriny z korespondencji. Pierwszym razem wszystko Vinted usunął.
Usunęli mi też kilka razy ubrania i porcelanę, którą kiedyś u nich kupiłam.
Po dalszych wymysłach i prośbach wysyłania kartonów, zabezpieczeń paczki i innych głupot.
W ostatniej wiadomości napisałam im , że wszysko opiszę na mediach społecznościowych i na moim blogu na Hive...dosłownie po sekundzie moje pieniądze znalazłam na kącie, a sprzedająca rówież dostała zapłatę.
Moje polubione na Vintage.
Społeczność na tej platformie i sam pomysł sprzedaży i kupna uważam za super.
Sama firma jednak jest gorsza niż na początku... 👍