Czytaj z Marcinem 14/52/2022 - "Szybko, szybciej, najszybciej : Formuła 1 Sokolim okiem", Mikołaj Sokół
Miłośników Formuły 1 polski rynek księgarski nie rozpieszcza. Wybór książek jest dość ograniczony, dominują wśród nich pozycje o dość wąskich tematach – biografie zawodników, książki opisujące różne aspekty pracy zespołów, nie zabrakło także pozycji przedstawiających historię jednego toru (Monako), albo – dla wyjątkowych pasjonatów – meandry działania umysłu kierowcy wyścigowego. Od wielu lat brakowało jednak książki przekrojowej, opisującej historię F1 od jej powstania aż do najbardziej aktualnej współczesności. Czytelnicy mogli liczyć przede wszystkim na, znakomite skądinąd, artykuły Niny Lengyel, wydane później w postaci książki, a także na fragmenty „Zarysu historii sportu samochodowego” Jana A. Litwina, w którym jednak Formuła 1 była tylko częścią opisywanego materiału. Dodatkowym utrudnieniem był zakres chronologiczny tych pozycji – książka Lengyel obejmuje lata 1972-1985, z drobnymi uzupełnieniami z lat minimalnie wcześniejszych i późniejszych, zaś opracowanie Litwina, choć uwzględnia nawet czasy przedwojenne, kiedy nikomu się o F1 nie śniło, jednak kończy się na 1990. Jakby nie patrzeć – ostatnie trzy dekady już się na żadne z tych opracowań nie załapały. Na fali popularności Roberta Kubicy pojawiła się też – w większości tłumaczona z wydania angielskiego – „Encyklopedia F1”, która jednak – o ile się nie mylę – bardziej skupiała się właśnie na faktach, zaś trochę mniej na narracji i bardziej porywającym czytelnika przedstawieniu tego świata.
Z tym większym uznaniem należy powitać najnowszą książkę cenionego specjalisty od F1 – Mikołaja Sokoła, dziennikarza i komentatora sportowego. Na jej łamach została ukazana cała historia Formuły 1 – od początków z sezonu 1950, po mocno kontrowersyjne zakończenie sezonu 2021 (a i co nieco o sezonie 2022 udało się wspomnieć). Jako główną oś narracyjną autor przyjął 18 wyścigów, dobranych zarówno ze względu na ich historyczne znaczenie, jak też zróżnicowanie torów, na których się odbywały.
Znajdziemy tu więc zarówno historyczną inaugurację na Silverstone w 1950, deszczowe GP Japonii na Fuji z 1976 rozstrzygające rywalizację między Laudą a Huntem na korzyść tego ostatniego, feralne GP San Marino z 1994, kiedy zginęli Roland Ratzenberger i Ayrton Senna, no i oczywiście świeżutkie GP Abu Zabi z 2021, kiedy to w mocno kontrowersyjnych okolicznościach Lewis Hamilton nie zdobył swojego ósmego tytułu mistrzowskiego. I jeszcze kilkanaście innych.
Oczywiście, autor nie ogranicza się do suchego opisu wydarzeń na torze podczas pojedynczych wyścigów. Przeciwnie, zarysowuje tło znacznie szerzej, zaś wyścigi stają się środkiem do pokazania szerszego tła – rywalizacji w całym sezonie, a bywa, że nawet i kilku. Do tego po każdym z opisanych wyścigów dostajemy kilkustronicową notkę „ogólnohistoryczną” skupioną na konkretnym zagadnieniu – może to być historia systemu kwalifikacji do wyścigów, opis zagadnień sprzętowych, takich jak silniki czy opony, zmiany systemu punktacji, jest też parę słów o polskim – jak do tej pory jedynym – kierowcy, Robercie Kubicy. Całość jest ilustrowana pięknymi, prawie wyłącznie kolorowymi, zdjęciami ze wszystkich epok,
zaś maniaków statystyk na pewno ucieszą zamieszczone na końcu zestawienia – od tak oczywistych, jak lista mistrzów świata, czy zawodnicy z największą liczbą zwycięstw, po bardziej egzotyczne, takie jak sezon z największą liczbą zwycięzców, kierowca z najkrótszym dystansem przejechanym w wyścigach, czy najdłuższa przerwa między startami.
Ogólnie w tym miejscu mógłbym laurkę zakończyć, ale jako perfekcjonista, oglądający wyścigi od ponad 30 lat, mam kilka zastrzeżeń i sugestii, niekoniecznie wielkiej wagi, ale jednak. W kolejności dowolnej:
- doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że wybranie 18 wyścigów z ponadsiedemdziesięcioletniej historii F1 jest zadaniem bardzo trudnym, wręcz karkołomnym, i nie da się tego zrobić tak, żeby wszyscy byli zadowoleni. Mimo wszystko zauważam pewne przesunięcie proporcji w kierunku okresu 2005-21 kosztem lat dawniejszych. Oczywiście, z punktu widzenia czytelników najmłodszych będzie to zapewne bardzo cenione, dla tych starszych – chciałoby się trochę więcej historii ze złotej ery F1.
- każdy z 18 wyścigów posiada swoją kartę tytułową, na której przedstawiony jest zarys toru, na którym odbywały się zawody. I to jest świetny pomysł. Niestety zdarzył się jeden błąd – na stronie 285, tam gdzie powinien się znajdować kształt toru Imola, znajduje się – ewidentnie omyłkowo, a nie z braku wiedzy – Hungaroring.
- przy statystykach – brakuje, moim zdaniem, odrobiny komentarza. Szczególnie do zestawienia kierowców z największą liczbą punktów.
Przyczyna jest prosta – zasady punktacji zmieniały się w historii wielokrotnie, podobnie jak liczba wyścigów w sezonie. I o ile gołe punkty w tabelce się zgadzają, to tego typu zestawienie, w którym w pierwszej piątce jest co najwyżej solidny Valtteri Bottas, a nie ma takich gwiazd jak Lauda, Senna czy Prost przestaje mieć jakiekolwiek powiązanie z umiejętnościami kierowców. Ale trudno się dziwić. Przykładowo, za czasów Laudy, kierowca mógł zdobyć w sezonie maksymalnie 144 punkty. W 2021 liczba ta urosła do 581. I wrzucanie w jedną tabelkę kierowców jeżdżących w różnych systemach punktowych nie ma najmniejszego sensu. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem i zestawieniem pokazującym realny związek kierowców ze zdobywanymi przez nich punktami byłoby najpierw przeliczenie punktów wszystkim kierowcom według obecnych zasad, a następnie wyliczenie, jaki procent punktów możliwych do zdobycia zawodnik zdobył w ciągu swojej kariery. - rozważyłbym powiększenie fragmentu „F1 a sprawa polska”, oprócz Kubicy znalazłoby się jeszcze parę spraw, o których warto byłoby napisać – pierwsze jazdy samochodem F1 w Polsce (Jaroszewicz na Wolffie w Poznaniu), testy Jarosława Wierczuka w Forti, praca polskich specjalistów w zespołach F1, czy nawet polskie firmy, które się reklamowały na samochodach. Może nie są to bardzo istotne rzeczy i da się je wyszperać w internecie samodzielnie, ale początkującego czytelnika na pewno by zainteresowały.
- zabrakło mi przywołania w tekście – w jakikolwiek wyraźny sposób (być może pojawiła się jakaś drobna wzmianka, która nie utkwiła mi w pamięci) – postaci Niny Lengyel i jej działalności dziennikarskiej. Co dziwi tym bardziej, że autor wspominał przy różnych okazjach, że właśnie od jej tekstów zaczęła się jego przygoda z Formułą 1 i miały one znaczny wpływ na późniejszą karierę zawodową. Czytelnikowi już zaznajomionemu z F1, który obserwuje, na przykład, kanał autora na Youtube, nie zrobi to wielkiej różnicy, bo tak czy inaczej dotrze do wiedzy, że ktoś taki istniał i co robił, albo już tę wiedzę posiada, ale dla tych, dla których to Mikołaj Sokół miałby odegrać taką rolę, jak Nina Lengyel dla niego – jednak tych choćby kilku(nastu) zdań, choćby drobnej wzmianki w bibliografii brakuje. A szkoda.
- fajne byłoby mieć – choć ze względu na rozmiary książki zapewne było to niemożliwe do wprowadzenia – przedstawienie najwybitniejszych i najciekawszych z innych względów kierowców, zespołów, torów. To mógłby być dobry temat na kolejne książki, coś w stylu „Poczet kierowców F1”, „Tory Formuły 1 – historia i teraźniejszość”, „Zespoły F1 od prehistorii do dziś”, „Samochody F1 – niezwykłe konstrukcje”. Gdyby takie coś się ukazało po polsku, kupuję w ciemno ;)
Niezależnie od wszystkich powyższych uwag, „Szybko, szybciej, najszybciej” to bardzo dobra książka i każdy polski miłośnik Formuły 1 powinien mieć ją na swojej półce.
PODSUMOWANIE
Rozmiar: dość gruba (603 strony)
Szybkość czytania: dość szybko
Wciąga: tak
Dla kogo: przede wszystkim dla miłośników Formuły 1, szczególnie młodszego pokolenia.
Zalety: zapełnia lukę w publikacjach książkowych na temat F1, opisuje pełny okres od jej powstania do czasów naprawdę najnowszych, w zasadzie bez błędów merytorycznych, piękne zdjęcia, wystarczająco wciągająca narracja, jest w stanie zachęcić młodych czytelników do wstąpienia w świat Formuły 1
Wady: po lekturze mimo wszystko zostaje niedosyt, chciałoby się jeszcze więcej. No i styl – choć obiektywnie bardzo dobry – subiektywnie jednak nie dorównuje narracji znanej z książek Lengyel, trochę brakuje tego nastroju romantyzmu wyścigów. Ale to tylko moje wrażenie.
Ocena: 10/10 dla początkujących i średnio doświadczonych fanów F1, 8,75/10 dla wyjadaczy.
Posted using PALnet