Dziennik #246/2024 - pierwszy dzień pracy
Źródło: Pixabay
Dobry wieczór.
Niby obudziłam się dzisiaj przed budzikiem, ale kompletnie nie czułam się wypoczęta. Chciałam jeszcze chwilę pospać, bo była na to przestrzeń, ale niestety jak mój kudłaty kompan niedoli zobaczył, że się ruszam to uznał, że to już pora przywitać jakże piękny dzień i iść na spacer. Cóż było począć? Wstałam i poszłam. Poszliśmy sobie do parku i było cudownie, bo nie było ludzi ani innych psów, więc mój aspołeczny pies mógł sobie polatać. Na zdjęciu akurat wracaliśmy do domu i postanowił się zbuntować, posiedzieć sobie i kontemplować. Co, po co, dlaczego? Nie wiem.
Źródło: fotografia własna
Po powrocie do domu w sumie nie robiłam nic. Tzn. robiłam. Nadrobiłam #polish, zrobiłam prasówkę i obejrzałam kawałek serialu [nadal katuję YOU]. Nie wiem jak to się stało, ale czas leciał w jakimś hardkorowym tempie i zanim się obejrzałam już musiałam lecieć do pracy.
Pojechałam do pracy wcześniej, ponieważ chciałam porozmawiać z kierownikiem. Kilka dni temu napisałam do niego wiadomość czy możemy zatrudnić przyjaciółkę mojej przyjaciółki i wychodzi na to, że udało się to ogarnąć. Jednakże z racji tego, że moje zaufanie do władzy jest mocno ograniczone to podziękuję mu wtedy, gdy zatrudnienie zostanie sfinalizowane. Poszłam na magazyn i zostałam ciepło przywitana po urlopie. Bardzo mi się zrobiło miło na sercu. Przez ten tydzień niewiele się zmieniło, ale z przyjemnością posłuchałam ploteczek wszelakich. Ucieszyłam się jak zobaczyłam moją kierowniczkę. Fajnie, że wracamy do wspólnej pracy. Od razu inaczej się pracowało. Było zabawnie, śmiesznie, wesoło, a i robota była zrobiona na cacy. Ostatnie kilka tygodni moja praca polegała na ciągłym gapieniu się bez słowa w ekran komputera, a teraz w końcu miałam do kogo otworzyć ryja i to jeszcze do kogoś, kogo lubię i z kim mam podobne poczucie humoru. Odwaliłam tylko niezłą lipę, bo nie wiem jak to się stało, ale chlapnęłam, że jestem uzależniona od alkoholu. Niby nie ma w tym nic złego i w ogóle, ale mam mieszane uczucia. Z jednej strony cieszę się, że zrzuciłam to z siebie, bo rozmawiamy na tematy przeróżne i musiałam robić mega fikołki, żeby temat alkoholu pomijać, a z drugiej strony jest mi z tym jakoś dziwnie, sama nie wiem. Może tak reaguję dlatego, że to dla mnie nowość? Obracam się tylko wśród ludzi z AA, więc nikomu nie muszę tego tłumaczyć, że jestem uzależniona i może stąd ta reakcja? Nie wiem.
Po powrocie do domu szybki spacer z psem i kolacja. Dzisiaj ziemniaki, surówka i ogórki. Jestem piekielnie głodna, bo cały dzień nic nie jadłam. Szybko sobie ogarnę co tam słychać w necie i lecę spać, bo jutro rano wcześnie pobudka na terapię. Nie ma zmiłuj. Jutro będziemy omawiać profil lęku i trochę się stresuję, bo wydaje mi się, że zrobiłam to źle. No ale zrobiłam. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Do jutra.
Hello ataraksja!
It's nice to let you know that your article will take 13th place.
Your post is among 15 Best articles voted 7 days ago by the @hive-lu | King Lucoin Curator by hallmann
You receive 🎖 0.2 unique LUBEST tokens as a reward. You can support Lu world and your curator, then he and you will receive 10x more of the winning token. There is a buyout offer waiting for him on the stock exchange. All you need to do is reblog Daily Report 411 with your winnings.
Buy Lu on the Hive-Engine exchange | World of Lu created by szejq
STOP
or to resume write a wordSTART